czwartek, 11 lipca 2013

1.Noc rządzi się własnymi prawami.

    Było bezchmurne niebo, co jakiś czas jakaś zbłąkana chmura przysłaniała rozżarzone gwizdy. Ciemne uliczki mieszkalne pogrążone w błogim śnie, kontrastowały z ciągnącym się własnym życiem centrum. Jeszcze jakąś niecałą godzinę temu na największym stadionie w mieście, można było usłyszeć krzyki i wrzaski podekscytowanych fanek, które napędzane skrajnymi emocjami bawiły się na kolejnym koncercie One Direction.
-Jestem padnięty..- Powiedział Harry delikatnie zachrypniętym głosem siadając na biały, skórzany fotel w ich busie.
    Chłopacy właśnie dostali oficjalne ,,wolne" na 2 dni, jako przerwa w  ich pierwszej trasie. To był chyba ich najbardziej męczący koncert. Dopiero teraz wszyscy ochroniarze, menadżerowie, agenci dali im spokój.
-Bez przesady!- Krzyknął Lou rzucając się na Hazze, on wyglądał na pełnego energii, jakby dopiero co wypił litr kawy.
-Ty masz jakieś ADHD chyba..-Wydusił z siebie, przygnieciony Styles. Poczuł przyjemny zapach cedru w perfumach Louisa.
-Ja po prostu jestem pełen pozytywnej energii!- Wrzasnął chłopak rozpościerając szeroko ręce, po czym spojrzał radośnie w zielone tęczówki przyjaciela, tym wzrokiem, który zawsze go onieśmielał i przyprawiał o dreszcze. Miał coś takiego w sobie, że Harry ciągle odczuwał niechciane ciepło w brzuchu.
-Kto chce zimną pepsi?- Odezwał się Zayn buszując w lodówce, przerywając tym ich długie spojrzenie. Pomimo późnej godziny, to nadal był środek lata i było dość ciepło.
-Ja!- Automatycznie odezwał się zgrany chórek, a Mulat rozrzucał puszki do wszystkich.
-Orientuj się!
  Za późno, blondyn dostał w głowę, a przedmiot poturlał się w kąt. Odwrócił się z urazą w oczach,  na kolanach ogromny słoik Nutelli i paczkę herbatników.
-Pogrzało cię?!- Wypalił pocierając ręką obolałe miejsce.
-Miałeś złapać, ale jak wolisz odbijać, to spoko.- Zaśmiał się Liam, wywołując uśmiech na twarzach pozostałych, no może z wyjątkiem samego obiektu żartu.
-To ne est sieśne..- Wybełkotał trzymając w buzi ciastko.
-Dobra, ja idę.- Powiedział Harry, próbując wyślizgnąć się spod silnego uścisku ramion przyjaciela.
-Gdzie?-Spytał Lou, pchając go z powrotem na miejsce. Wygodnie było mu sie wtulać w błękitną koszulkę Hazzy.
-Spać, jest po północy.-Odpowiedział zdziwiony brunet.
-Nie pierdol. Mamy wolne! Jeszcze się zdążysz w życiu wyspać.-Krzyknął Malik wracając z kuchni.
-To co chcecie robić?-Wymamrotał Liam przecierając zaspane oczy.
-No jak, na miasto!-Wypalił Tomlinson odwracając się do przyjaciela.-Połazimy trochę, zjemy fastfooda, pójdziemy do baru... Rusz dupę, a nie!-Dodał widząc grymas na twarzy lokowanego chłopaka.
-Dobra, już dobra. Ty idziesz, to ja też.- Odpowiedział, a na twarzy bruneta zagościł szeroki uśmiech i delikatny rumieniec. Znowu złapali jeden z tych kontaktów wzrokowych. Nie wiadomo, co takiego jest w oczach osoby, którą się kocha, że można w nie patrzeć godzinami i zapomnieć o wszystkim innym. Działa to jak nasz prywatny narkotyk.
-To idziecie?- Z transu wybudził ich zniecierpliwiony głos Liama, jak się okazało chłopacy już byli gotowi na zewnątrz.
-Yyy co? Aha. Ta..- Wypalił pośpiesznie Louis po czym wstał i zaczął szukać portfela i telefonu. Hazza po chwili zrobił to samo. 5 minut później wychodzili już z busa. Oczywiście tak, aby nie obudzić kogokolwiek. Gdyby ktoś z ich ekipy się dowiedział, zapewne wysłał by za nimi jakiegoś goryla.  Sztab ludzi obchodzącymi się z Tobą jak z porcelaną jest miły, ale czasem potrafi doskwierać. Ciężko było im zachować ciszę, gdy Niall potknął się o krawężnik i wylądował na płocie. 
-Facet, nie zdążyliśmy jeszcze wyjść za ogrodzenie, a ty już się wyjebałeś.-Wysyczał Liam próbując się opanować.
    Dalsza droga do centrum minęła im na wygłupach i rozmowach. Pierwszym przystankiem w ich nocnej eskapadzie był mały bar schowany w rogu jednej z uliczek z dużym neonowym napisem nad oknami i lekko zadrapaną naklejką z coca-coli.  W środku stały kilka kwadratowych stolików z metalowymi krzesłami. Sciany były szare, chociaż prawdopodobnie pierwotnie był to biały kolor. W roku stał wysoki blat, na którym  leżało kilka ulotek i jakaś dziwna srebrna ozdoba. Za nim stała niska, pulchna brunetka w sile wieku. Gdy chłopacy weszli do środka zadzwonił dzwonek wiszący and drzwiami. Od razu przywitał ich zapach kebabów. Które też z resztą sami zamówili. 
-Hazza otwórz buzię i powiedz ,,aaaa". -Powiedział Louis siedząc obok niego.
-Aaaa- Odparł posłusznie i w jego ustach wylądował kawałek mięsa, brudząc przy tym jego wargi sosem. Na co przyjaciel wytarł go chusteczką.
    Po małej bitwie na sałatę i skonsumowaniu wszystkiego wrócili na ulicę szukając pubu. Dużo im to nie zajęło, ponieważ weszli do pierwszego baru, który znaleźli. Podłoga była wyłożona czarnymi matowymi kafelkami, a ściany pokryte były gładką tapetą tego samego koloru. Zwisające z sufitu  kolorowe lampki, pozwalały na minimalną widoczność. Co z resztą im pasowało. Powietrze było, wręcz gęste od dymu tytoniowego. Niall wystrzelił do toalety, po wypiciu 2l coli. A Zayn i Liam zniknęli w tłumie tańczących osób. Harry i Lou znaleźli sobie miejsce przy barze. Od razu zamówili alkohol.. Rozmowy ciągnęły się w nieskończoność, ich tematami były rzeczy ważne i ważniejsze. Oboje czuli się w swoim towarzystwie strasznie swobodnie, jakby znali się od dzieciństwa. Wiedzieli o sobie niemal wszystko.  Co nie było dziwne, skoro spędzali ze sobą praktycznie każdą chwilę. Byli wręcz nierozłączni. Bardzo szybko z 2 drinków, zrobiło się ich kilka, a potem nawet kilkanaście. Niespodziewanie ich beztroskie pogaduchy przerwał barman. Jak się okazało była już 5 nad ranem i zamykali lokal. Nie mogąc odnaleźć reszty zespołu, powolnym, odrobinę chwiejnym krokiem ruszyli do swojego autobusu. Po drodze doskwierał im cudowny humor i nie kryli się ze swoim szczęściem. 
-Everybody put yours hands up in the air!- Śpiewał Lou trzymając Harry'ego za rękę i obkręcając go wokół własnej osi. Nagle nie puszczając jego dłoni z uścisku zaciągnął go do płotu i z szaleńczym błyskiem w oczach wpatrywał się w ogromny turkusowy basen w ogrodzie.
-Nie, nie, nie nie....-Zaprotestował towarzysz, wiedząc co chce zrobić.
-No weź.. będzie fajnie. Oni jeszcze śpią!-Krzyczał chłopak skacząc w miejscu, jak małe dziecko, któremu ktoś nie chce kupić loda. 
-Już dobra, ale się przymknij!
    Tomlinson zaczął kręcić się radośnie, a przypływie szczęścia dał mu za to soczystego buziaka w usta, którego widocznie sam się nie spodziewał. Trwał on trochę zbyt długo i był zbyt namiętny, jak na nic nieznaczący wybryk. Oderwali się od siebie i spojrzeli z nadnaturalnie ogromnymi źrenicami. Oboje byli zarumienieni i bardzo podnieceni tym niewinnym na pozór gestem. Jednak szybko się opamiętali i już bez słowa wspinali się po zimnym metalowym płocie. Basen był opływowy w kształcie nerki z narysowanym delfinem na dnie. Cały dom wydawał się być bardzo bogaty, Trawa idealnie wykoszona, wszystko czyste i na swoim miejscu. Louis bez zbędnych działań, pośpiesznie zdjął ubrania zostając na samych granatowych bokserkach. Harry przez chwilę przyglądał się jak zaczarowany, ale obudziło go dziwne spojrzenie Louisa.
-Dajesz, sam mam Cię rozebrać?-Spytał retorycznie, co zaowocowało szerokim uśmiechem na twarzy Styles'a. On jednak trochę się ociągał z zdejmowaniem spodni. Niecierpliwy przyjaciel, nie chciał dłużej czekać. Z rozbiegu rzucił się na niego i razem z hukiem plusnęli do wody. Jednak jakoś bardziej ich nie przeraził hałas. Z dziecięcą radością w oczach bawili się piankowymi pałkami, które leżały na brzegu. W pewnym momencie Hazza się zmęczył i usiadł na schodach w basenie. 
-Boo Bear! Jestem gejem. -Krzyknął nagle, w niespodziewanym przypływie odwagi.
-Co?-Louis nagle spoważniał, rzucił piankę i podpłynął bliżej, siadając obok.
-Jestem gejem!
    Spojrzeli na siebie z dziwnymi iskierkami w oczach, po czym Harry rzucił się na niego w namiętnym pocałunku. Ku jego zdziwieniu odwzajemnionym. Już po chwili każdy ruch ich ciała był zgrany. Niebieskooki zmierzwił włosy partnera jedną ręką a drugą trzymał go w tali. To była jedna z najpiękniejszych chwil w życiu Styles'a. Czuł się, że to jest właśnie jego miejsce na ziemi. W ramionach przyjaciela.  Po dłuższej chwili odsunęli się od siebie, nie urywając poprzedniego kontaktu wzrokowego. Oddychali bardzo szybko i nierównomiernie, a poliki mięli mocno czerwone. Louis otworzył usta by coś powiedzieć, jednak nie umiał złożyć zdanie.
-Ja..-Zaczął gdy nagle przerwało im ostre światło i syreny policyjne. Nie zdążyli nawet chwycić swoich ubrań, a kilku mężczyzn w czarnych ubraniach przeskoczyło przez płot z pistoletami wyciągniętymi w ich kierunku.
-Stać policja! Jesteście zatrzymani pod zarzutem wtargnięcia na posesje prywatną!
    Chłopacy spojrzeli na siebie przerażeni. 

13 komentarzy:

  1. Aaaa omg zajebistyyy poprotu kocham *.* Dawaj następny plllooooseeeee ♥ Już się nie moge doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahaha O lolz. Już od razu upili się, pocałowali, wyznanie gejowstwa i policja. Ahahaha leje :D Nie mogę. Ogólnie masz ciekawy styl pisania i fajnie opisujesz daną sytuację. Masz też fajne poczucie humoru w niektórych momentach. Już pokochałam to opowiadanie. :D Nie wiem, co jeszcze mogę tu napisac ... Mpże tylko tyle że czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na nexta :D Życzę weny i kocham cię. Mogłabyś wyłączyc weryfikację obrazkową ? :D
    Jeśli możesz to proszę informuj mnie na tt : @HugalovedAri

    A tu jeśli chcesz takie moje wypocinki :D : http://i-need-your-love-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko tak ruszyłam z kopyta. ;p Można to uznać za takie ,,pijackie bełkoty". ;D Więcej nie zdradzam! Nowy post. mhm... nie śpieszę się. Chcę, aby to było serio w miarę dobre. ;p

      Usuń
  3. Fajne . Wszystko jest spójne, błędów prawie nie ma . Mam tylko jedno zastrzeżenie . Gdybyś mogła zamiast słowa chłopacy, którego poloniści nie pochwalają, używaj słów typu chłopaki, chłopcy, dobrze? Mam nadzieję, że nie poczujesz się urażana tą uwagą.
    Jak możesz informuj mnie o następnych rozdziałach na tt : @Paulina___1D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Cieszę się, że CI się podoba i bardzo dziękuję za komentarz! Oczywiście postaram się zastosować do uwagi. :) Popieram konstruktywną krytykę.

      Zaraz Cię follownę i zapiszę do informowania ;) Zapraszam!

      Usuń
  4. Naprawdę świetne, masz "dryg" do pisania. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Pozdrawiam, Miśka <3 xx
    P.S. Czy mogłabyś mnie informować o kolejnych rozdziałach na Twitterze? :) Byłabym bardzo wdzięczna. @AMika18434

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze się zaczęło, myślę, że to opowiadanie będzie wspaniałe. Mam do Ciebie kilka pytań(hmmm, przesłuchanie?)
    Po pierwsze, jeżeli chcesz mieć więcej czytelników, może włącz opcję, aby anonimy też komentowały, co? Nie każdy użytkownik ma konto na blogerze.
    A po drugie... co zainspirowało się do stworzenia opowiadania?

    Pozdrawiam i powodzenia w dalszym pisaniu,
    @DameShawty_
    http://past-always-comes-back.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :*

      1.Oj, kurde. Myślałam, że jest włączona opcja anonim ;p
      2.Sama nie wiem, jakoś naoglądałam się gifów o Larrym i pomysł sam wszedł mi do głowy. ;) Miałam 263723 pomysłów na akcję, ale ostatecznie zrobiłam tak. :)

      Usuń
  6. chyba będę czytac :*
    informuj mnie
    @ILoveUsomuch_1D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale zajebiste *w* mimo że nie jestem larry shiper to czasami lubię czytać o nich opowiadania *,* a to jest najlepsze! Informuj mnie please! @olkoki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JeJ strasznie dziękuję. Jesteś kochana! Oczywiście bd informować. ;)

      Usuń
  8. bardzo ciekawie się zaczyna

    OdpowiedzUsuń